Prawdziwe myśli, że życie powinno być przeżywane, a nie przemyślane.
W Psychologii już dawno istnieje taki termin, jak „white people problem”.
Okazuje się, że Azjaci i inne narodowości pozaeuropejskie nazywają naszą czysto europejską cechę wymyślaniem problemów dla siebie, popychaniem się w ślepy zaułek, by żyć. I takie zasolenie „mózgu” jest nieodłączne zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet.
Sytuacja jest bardzo prosta, ledwo wyciągasz torbę artykułów spożywczych ze sklepu, a twój sąsiad odchodzi. A twoja głowa wybucha z udręki: czy warto prosić go o pomoc, aby sprawić komuś kłopoty? Czy posłucha, czy pomoże?
Osoba zgodzi się pomóc – myśli nie znikną. Dlaczego miałby tak szybko się zgadzać? Co powiedzą sąsiedzi? Czy zmuszam nieznajomego, aby wyświadczył przysługę? A jeśli on mnie lubi? Osoba odmówi – uciskasz się myślami, jak spojrzeć jej w oczy. Hindusi w tej sprawie są o wiele prostsi od nas: pomógł, no cóż, nie pomógł nawet lepiej. Ci ludzie nie uciekają się do takiej psychoanalizy myśli, zachowań i nawyków innych ludzi. W rzeczywistości z jakiegoś powodu wszystko tak komplikujemy, wymyślamy problemy, których w ogóle nie ma. Tacy są – problem białych ludzi!
Lub, na przykład, pewna osoba sympatyzuje wam, lubi jej zachowanie, więc chcę jej o tym powiedzieć. Ale tutaj mózg: Co ona o mnie pomyśli? Pośmieje się ze mnie? Czy pomyśli, że się podlizuję? A te „a może, jeśli?” miliony. Coś ci się spodobało – opowiedz o tym, niech zarówno ty, jak i druga osoba będziecie zadowoleni.
Ciągle żyjemy fantazjami naszego gorącego umysłu, podkreślam fantazją, a nie rzeczywistością! Fantazja maluje nam obrazy, które nie istnieją i być może nie będą istnieć, ale już się ich boimy. Facet zaproponował dziewczynie, wypić kawy i porozmawiać, a ona już myśli: dlaczego ja? A może chce mnie wykorzystać? A może wcale mu się nie spodobam? A co mama o nim powie? A gdzie będziemy mieszkać? Jak chrzcić dzieci? Czy on jest wierzący?
On tylko oferował kawę, a ona już go poślubiła z nim i urodziła dzieci.
Dzięki takiemu przewidywaniu zniekształcamy proste rzeczy i w naszej podświadomości stają się one bardziej złożone.
Nie żyjemy, ale dbamy o opinię innych na temat naszego życia.
Inne narody mówią prawdę o nas: czy to w związku, czy w rodzinie, my sami wymyślamy sobie problemy, komplikujemy nasze normalne życie. I dlatego jesteśmy szalenymi dla nich. Zwolnijmy, żyjmy chwilą obecną, cieszymy się życiem, bądźmy prostszymi, mówmy co myślimy i nie martwimy się tym, co myślą o nas inni. Jak żartują: „Bóg dał ci mózg do przemyślenia i wyboru sukni, ale myślisz tylko o zbawieniu całej ludzkości”.